Wielkie i małe podróże Don Filipka
19.7.13O tym, że nasz syn będzie miał dzieciństwo wypełnione po brzegi różnymi wydarzeniami, wiedzieliśmy od początku. Taki już urok naszego życia...
19.7.13
O tym, że nasz syn będzie miał dzieciństwo wypełnione po brzegi różnymi wydarzeniami, wiedzieliśmy od początku. Taki już urok naszego życia, że ciągle z kimś się spotykamy, ciągle gdzieś jeździmy, ciągle coś robimy, więc automatycznie nasz syn towarzyszy nam podczas tych wszystkich aktywności.
Ponadto chłopak ma już kilkadziesiąt ciotek i wujków, którzy przy każdym takim spotkaniu i wydarzeniu, porywają go chętnie i pełni pasji się nim zajmują. Don Filipko zapewne nie będzie należał do nieśmiałków, bo już dziś widzimy, że najbardziej odprężony jest wtedy, kiedy dużo się wokół niego dzieje. Nie wiem czy to dlatego, że w ciąży sobie nie odpuszczałam i bywałam praktycznie cały czas w towarzystwie, na różnych spotkaniach, czy po prostu taki już jest, tak został ukształtowany.
Filipko rośnie, pierwszy skok wzrostowy mamy już za sobą i Młodzieniec odnajduje już mamę wzrokiem, uśmiecha się i zdobył nowy poziom w płakaniu (zmienia tonacje jak szalony i doskonale wie, w którym momencie najlepiej prezentuje się pisk), ponadto robi bąbelki ze śliny i już prawie mu się udaje obrót z pleców na bok (wciąż walczy!).
Od koleżanki mojego Męża dostaliśmy matę z pałąkiem. Na samym środku wisi lustereczko i sprawia Potomnemu mnóstwo frajdy. I chociaż powinnam korzystać z tych jego chwil samodzielności i zrobić coś ze sobą, to jednak więcej przyjemności sprawia mi gapienie się na tę jego uśmiechniętą, pyzatą buźkę.
Nie wiem, czy każda matka tak ma, ale mnie zdominował urok Don Filipka!
Filipko rośnie, pierwszy skok wzrostowy mamy już za sobą i Młodzieniec odnajduje już mamę wzrokiem, uśmiecha się i zdobył nowy poziom w płakaniu (zmienia tonacje jak szalony i doskonale wie, w którym momencie najlepiej prezentuje się pisk), ponadto robi bąbelki ze śliny i już prawie mu się udaje obrót z pleców na bok (wciąż walczy!).
Od koleżanki mojego Męża dostaliśmy matę z pałąkiem. Na samym środku wisi lustereczko i sprawia Potomnemu mnóstwo frajdy. I chociaż powinnam korzystać z tych jego chwil samodzielności i zrobić coś ze sobą, to jednak więcej przyjemności sprawia mi gapienie się na tę jego uśmiechniętą, pyzatą buźkę.
Nie wiem, czy każda matka tak ma, ale mnie zdominował urok Don Filipka!
Jestę raperę |