Moje życie
Rodzicielstwo
Supermoce Matki Polki
4.7.13![]() |
Foto: by Super-Tata #DonFilipko |
Od ponad miesiąca mogę się dumnie nazywać MATKĄ i zdążyłam zauważyć, że matki równo z urodzeniem dziecka dostają od Pana Boga pakiet supermocy, o których wcześniej można było tylko marzyć. Zmęczenie? Niewyspanie? Rozdrażnienie? A gdzieżby tam, kiedy kobieta staje się superbohaterką i włada takimi mocami:
1. Zmniejszone zapotrzebowanie na sen - potrzeba wyspania pojawia się mniej więcej raz w tygodniu (że też w czasie sesji nie ma się takiej supermocy). W pozostałe dni super-matka śpi po dwie, trzy, w porywach pięć godzin (to już luksus!) szarpanym snem w trybie czuwania i wstając czuje się rześko, gotowa do działania (tulenia, cycusiania, przytulania, miziania, zatapiania się w małych, niebieskich, niemowlęcych oczkach!).
2. Sen o wzmożonej czujności - kiedy Super-matka już zaśnie, otwiera oczy kiedy potomek zaczyna postękiwać lub się kręcić, dzięki czemu może zapobiec pobudce z krzykiem (dzięki temu, że nie budzi jej rozpaczliwy krzyk niczym w horrorach, zdobywa od razu +100 punktów do zrelaksowania).
3. Siła Supermena - no bo w końcu jest Super-matką, więc z tej samej bandy co Super-Człowiek. Podnoszenie ciężarów nagle staje się łatwiejsze - od słodkiego ciężaru Potomnego, aż po kilkunasto-kilogramowy wózek z Potomnym na pokładzie i porządnymi zakupami w torbie (swoją drogą prowadzenie wózka obłożonego całą masą zakupów to jak prowadzenie czołgu! I jak tu wtedy kochać swoje nieprzystosowane miasto?).
4. Zwielokrotnienie liczby rąk - Super-Matka ma widoczne nadal tylko dwie ręce, ale kiedy zaczyna działać, zwłaszcza z Potomnym na rękach, można odnieść wrażanie jakby miała ich co najmniej cztery (albo nawet i sześć!): na jednej ręce dziecko, drugą ręką podaje np. butle, trzecią ręką sprawdza pieluchę, czwartą ręką otwiera witaminy, piątą przygotowuje obiad, a szóstą trzyma swoją butelkę z wodą (bo przecież spragniona jest od tego robienia wszystkiego naraz).
5. Sokoli wzrok i wyostrzony słuch - Super-Matka zauważy nawet najdrobniejszy kłaczek na buzi Potomnego, najjaśniejszą krostkę na ciele, przebarwienie, odparzenie czy cokolwiek innego. Usłyszy też najdrobniejsze kwilenie swego dziecka, a nawet te nie-do-końca-wydobyte-dźwięki, które czasem wydaje z siebie Potomny. A podczas snu dziecięcia każdy nawet krok czy zamkniecie drzwi powoduje u niej odruch "ciiiiiszej!".
Tyle odkryłam w ciągu miesiąca intensywnych, dwudziestoczterogodzinnych badań przeprowadzonych w środowisku naturalnym Super-Matki i Potomnego.O Super-Tacie będzie innym razem, bo on też nabrał mocy (o czym już wspomniałam trochę tutaj).