­

Walka o siebie | sprawozdanie + Tydzień 4

To był dziwny tydzień. Mam odczucie, że bardzo dużo zrobiłam, ale widzę też, jak dużo czasu zmarnowałam przez co wiele rzeczy jest nietknię...

To był dziwny tydzień. Mam odczucie, że bardzo dużo zrobiłam, ale widzę też, jak dużo czasu zmarnowałam przez co wiele rzeczy jest nietkniętych. Najlepiej czuję się, kiedy mogę dużo robić, zwłaszcza fizycznie - kiedy muszę gdzieś iść, pojechać, coś złożyć, zrobić, włożyć w coś siłę swoich mięśni. Lubię być "w biegu". 
Z drugiej strony wybrałam sobie profesję, którą bardzo lubię, ale przez nią spędzam mnóstwo godzin przed monitorem, prawie w bezruchu. A że przy okazji uwielbiam marnować czas przed komputerem, robię to "przy okazji pracy", czyli więcej marnuję czasu niż pracuję. To przykre. Ale jakoś to zmienię, nie wiem jeszcze do końca jak, ale kiedy opatentuję jakieś rozwiązanie dla siebie od razu podzielę się nim z Wami ;)
Źródło: http://chibird.com

Sprawozdanie:

♦ Sprawdzać pocztę i facebooka maksymalnie 3 razy dziennie - przyznam, że jest coraz lepiej, bo sprawdzam coraz mniej FB i maila. Wciąż nie jest to tyle, ile bym chciała i nie robiłam przysiadów "za karę" (pokonały mnie moje gabaryty), ale widzę, że z dnia na dzień robię postępy. 
Jaki mam sposób na to? 
Pracuję na drugim komputerze, który nie ma dostępu do internetu ;) banalne, ale się sprawdza.

♦ Robić listy "DO ZROBIENIA" na każdy dzień i wykonać plan 100% - tu się mogę zaśmiać w głos, bo w tym tygodniu nie zrobiłam ANI JEDNEJ listy. Ale przynajmniej mogę uznać, że w takim razie wykonałam plan 100%. Nie zrobiłam list z powodu jednego projektu, który sprawił mi tyle problemów, że walczyłam z nimi przez pięć dni w sumie. 

♦ Zacząć wprowadzać metodę Zen to Done - jestem na pierwszym etapie, nie chcę z tym pędzić, więc staram się wprowadzać to miarowo. 

♦ Zrealizować 3 zlecenia - dupcia blada, znów tylko 2. W sumie to 2 i pół, ale to się nie liczy, bo to pół wciąż kłębi się nade mną jak chmura burzowa. Następnym razem będzie lepiej.

Tydzień 4 wyzwania:

Próbuję sprostać kolejnym dniom i doprowadzić się do jakiegoś określonego miejsca. Chcę być bardziej efektywna i bardziej zorganizowana. To jest nadrzędny plan. Stawiam sobie poprzeczkę bardzo wysoko i łatwo jest się zniechęcić, łatwo też złościć się na siebie, kiedy nie osiąga się zamierzonego celu. Mam tendencje do potępiania się za niepowodzenia i myślenia o sobie wielu złych rzeczy, kiedy wieczorem kładę się spać. 
"Znów tego nie zrobiłaś", "Jesteś beznadziejna", "Nigdy ci się nie uda", "Twoje życie to nieporozumienie, nigdy nie osiągniesz celu" itp. 
Ale prawda jest taka, że jestem człowiekiem i mam prawo do błędów, porażek i upadków. To się zdarza każdemu. Pytanie brzmi: co ja z tym zrobię? 
Czy będę się pogrążać w myślach, że "znowu w życiu mi nie wyszło", czy wezmę się w garść i powiem sobie "wiem, że zawaliłam, teraz czas się postarać żeby się to więcej nie powtórzyło" - i przestanę kumulować myśli wokół tej negatywnej sprawy, a przeniosę je na kolejne swoje priorytety. 
Przeszłość nie istnieje. Przyszłość także nie istnieje. Cały czas jesteśmy w miejscu "TERAZ" i albo będziemy nasze "teraz" marnować na zmagania z przeszłością, do której i tak się nie cofniemy, albo zaczniemy kreować przyszłość, która i tak nastąpi. 

Źródło: http://chibird.com
PLAN TYGODNIOWY:

Robić to, co do mnie należy i być dla siebie łaskawą.

W tym tygodniu nadal będę się zmagać w zaległymi projektami. Nadal też będę walczyć z marnotrawstwem czasu na portalach społecznościowych, pewnie będę robić listy "TO DO" i starać się być dobrze zorganizowaną. Ale niech ten tydzień będzie tygodniem łaski dla siebie samego, zdrowego dystansu i psychicznego odpoczynku, mimo wielu dotychczasowych zadań. Nie bądźmy sami swoimi katami. 
Ot co!






Mogą Ci się spodobać: