Ciąża bardzo niepełnosprawna

Myślisz, że jak już przeżyłaś przynajmniej jedną ciążę i jeden poród to już możesz tak w nieskończoność? Co to jest dla matki - weterank...


Myślisz, że jak już przeżyłaś przynajmniej jedną ciążę i jeden poród to już możesz tak w nieskończoność? Co to jest dla matki - weteranki, no nie?
Boże, jaka ja głupia byłam, że tak "hej do przodu" z tą ciążą poleciałam. Spodziewałam się, że będzie tak samo jak wcześniej, albo i lepiej, bo ciało już po przejściach. Więc po co się oszczędzać, po co odpoczywać? Jeszcze tempo najlepiej podkręcić...

I masz babo placek.
W ciąży z Don Filipkiem to szkolenia, konferencje i wyjazdy zaliczałam, prowadziłam setki rzeczy, robiłam projekty po nocach i bawiłam się na trzech weselach. W wolnych chwilach spałam, pożerałam pomarańcze i grejpfruty na kilogramy i pisałam posty na bloga. A teraz nawet tyłka z fotela podnieść nie potrafię, bo wszystko boli, uwiera, przeszkadza. Trasa do sklepu to wyczyn i czasami zakupy trwają 2 godziny, bo się toczę. Albo raczej sunę. Serio, sunę po drodze, tak wolno nogami przebieram. Spać nie mam kiedy w dzień, padam usypiając dziecię moje żeby potem od 2 w nocy cierpieć na bezsenność do 5 rano. O ciąży nie mam nawet czasu myśleć, gdyby nie aplikacja w telefonie nie wiedziałabym nawet, który to tydzień. 

I tak sobie przypominam swoją rozmowę z koleżanką, kiedy do stwierdziłam, że bycie w ciąży mnie nie kręci, że najchętniej to bym od razu dziecko rodziła. Właśnie się ugruntowałam w tym poglądzie. I za nic w świecie nie mogłabym być jak słonica (Boże, pamiętam jak Mamuszka tak kiedyś pisała, że mogłaby być cały czas w ciąży... oł maj gad... never ever).

I z jednej strony chciałabym żeby było już po wszystkim, już koniec tej ciąży, a to dopiero półmetek. Jeżeli przez następne dwadzieścia tygodni będzie mnie tak boleć całe ciało jak teraz to trzecią ciążę sobie chyba podaruję.

Nie żebym kogokolwiek chciała zniechęcić do zachodzenia w kolejną ciążę. Znam masę osób, które kolejne ciąże przechodziły luksusowo, lepiej niż wcześniej albo porównywalnie dobrze. Mnóstwo historii o cudownym drugim, trzecim czy czwartym porodzie słyszałam. Ale poród porodowi nierówny. I ciąża ciąży niestety też.

Ech, koniec żali. Muszę zwlec swój wielorybi tyłek z fotela. Mam ochotę na jabłko.
W tej ciąży zamiast pomarańczy wsuwam jabłka. Na kilogramy. Byłabym chyba świetną ambasadorką akcji #jedzjabłka ;)


Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze