Złośliwość rzeczy martwych.

www.zelikowska.tumblr.com Ten miesiąc nie był dla mnie łaskawy. Gorzej byłoby chyba tylko, jeśli na dworze byłoby dwadzieścia stopni ...

www.zelikowska.tumblr.com
Ten miesiąc nie był dla mnie łaskawy. Gorzej byłoby chyba tylko, jeśli na dworze byłoby dwadzieścia stopni na minusie.
Powodem mojej koszmarnej nieobecności w grudniu był fakt, że wszystko, co do blogowania jest mi potrzebne, padło. Wspominałam o tym na swoim fanpage'u, że posypały mi się sprzęty.

Najpierw padł internet na dwa albo trzy dni, a kiedy udało nam się w końcu sprawę załatwić z infolinią Netii, umarł komputer. Dzięki Bogu kumpel pożyczył mi laptopa ze swoim internetem (dzięki Patryk!), żebym chociaż mogła przesłać zamówione u mnie projekty do druku, więc prawie całą noc walczyłam przy drugim komputerze i laptopie. Wszystko było pięknie i ładnie, przesłałam projekt do zatwierdzenia, ale rano, kiedy chciałam zapisać sobie plik dla drukarni, drugi komputer nie odpalił. Zostałam więc bez komputerów i internetu. Łączyłam się z siecią przez telefon, ale ten też zaczął bzikować, więc odpuściłam. 

Po kilku dniach kombinacji udało nam się uruchomić komputer z internetem, który działał jak z poprzedniej epoki. Niestety nie na długo, bo szybko padł dysk, a razem z nim wszystkie moje dane, których nie zdążyłam uratować (żegnajcie zamówione projekty, żegnajcie zdjęcia Don F., żegnajcie notatki i projekty postów na blog  <smuteczek>). 

Dziś więc z wyczyszczonym do cna komputerem i zbuntowanym internetem (a niech cię Netio!) wracam do Was po Świętach. Mam nadzieję, że Wasz grudzień był o niebo lepszy! 

Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze