Praca w domu z małym dzieckiem - jak to naprawdę wyglada?

Dużo rzeczy robię w życiu. Piszę bloga, fotografuję, grafikuję, organizuję, śpiewam. Ponadto piorę, sprzątam, gotuję - wiadomo, ja - ...



Dużo rzeczy robię w życiu. Piszę bloga, fotografuję, grafikuję, organizuję, śpiewam. Ponadto piorę, sprzątam, gotuję - wiadomo, ja - kura domowa. Do tego wszystkiego jeszcze wychowuję, ale mnóstwo moich znajomych, z którymi robimy coś wspólnie myśli, że to najmniej czasochłonne zajęcie i tak naprawdę to ja mam masę czasu na pracę nad projektami.
Oto jak to naprawdę wygląda moja praca przy komputerze:

9:30 - zaczynam pracę nad projektem. Filipko bawi się na dywanie.
9:40 - Filipko ciągnie mnie za nogę - przytulamy się.
9:45 - wracam do projektu.
9:55 - Don F. się uderzył, trzeba przytulić.
10:00 - wracam do projektu.
10:15 - Filipko ciągnie mnie za nogę - bawimy się.
10:45 - usypiam Don F. i wracam do projektu.
12:15 - Filipko wstaje,  przytulamy się, a potem bawimy.
12:30 - "lunch time"
13:00 - wracam do projektu, Don F. bawi się na podłodze,
13:05 - niebezpieczna sytuacja - Don F. otworzył szufladę.
13:10 - Don F. grzebie w torebce, portfel w wielkim zagrożeniu.
13:15 - dziecko spragnione.
13:30 -  Filipko ciągnie za nogę - bawimy się, po czym wracam do projektu
14:00 - koniec czasu na projekty, czas na żywot kury domowej (Męża nakarmić trzeba na przykład, pranie rozwiesić, czy co tam jeszcze kura domowa robić powinna ^^), wszelkie spotkania i życie ogólnie.
22:30 - dziecko śpi, można robić projekt, pisać bloga, przeglądać internety.
0:45 - Don F. się budzi, mój dzień się skończył właśnie, więc przytulamy się i idziemy spać.

Dodajmy do tego częsty cycoring, przewijanie, przebieranie, odbieranie telefonów, wyjście do jakiegokolwiek sklepu w razie potrzeby, czy cokolwiek innego, codziennego, życiowego.
Więc kiedy mówię, że nie miałam czasu na zrobienie czegoś to tak właśnie było. A "przecież siedzisz w domu cały dzień" - nie jest dobrym komentarzem na moją odpowiedź.

Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze