Na wstępie ostrzegam: będzie cała masa zdjęć!

Wspominałam ostatnio na moim Facebooku, że wybieram się fotografować jamsession w moim mieście. Mój kumpel wpadł na pomysł organizacji tego wydarzenia i nie zastanawiał się długo, ale poszedł za ciosem, zebrał wokół siebie ludzi i wzięli się do roboty. Dzięki dyrektorowi Miejskiej Biblioteki Publicznej w Dąbrowie Górniczej, który stara się wnieść coś do kultury w tym mieście, jamsession odbyło się na głównej, audiowizualnej sali w bibliotece. 

Muszę przyznać, że było świetnie. Mimo niewielkiej reklamy (tylko fanpage uruchomiliśmy i szepty marketingowe wśród znajomych) przewinęło się, moim zdaniem, ponad sto osób. Było bardzo dużo muzyków, dużo instrumentów, sporo słuchaczy, kilku wokalistów i jeden zespół. Improwizacje były w różnym stylu, muzycy sprawnie wymieniali się na scenie, bawili się muzyką. Atmosfera była świetna, pełna natchnienia, ale też współpracy. Było spójnie. Myślę, że ten wieczór był sukcesem, mimo że to pierwsza taka inicjatywa w Dąbrowie. Już wiemy, że będą kolejne, bo przestrzeń jaka się stworzyła dzięki Bookstage'owi, środowisko muzyczne jest tutaj bardzo potrzebne. 

Pierwszy raz robiłam zdjęcia na takim evencie. Lawirowanie między odsłuchami, perkusją, stadem gitarzystów, bębniarzy, wokalistów było dla mnie czymś całkowicie nowym. Co innego jest robić zdjęcia w domu, dziecku, sobie czy kotu, a co innego jest łapać niepowtarzalne, muzyczne chwile! Przez dwa dni jeszcze szumiało mi w uszach od tej dawki muzyki, a fizycznie się czułam jak po siłowni. To był dobry, bardzo dobry wysiłek! 

Jeśli jesteście z okolic i macie ochotę pomuzykować to wpadnijcie na następny Bookstage! Napewno poinformuję o nim na swoim Facebooku ;) Dąbrowa Górnicza na końcu świata nie jest ;)