Kadry codzienności 4/02

Podwójne rodzicielstwo jest jak slalom gigant. Czuję, że pędzę z zawrotną prędkością w dół i nie wiem, czy uda mi się minąć te chorągiewk...

Podwójne rodzicielstwo jest jak slalom gigant. Czuję, że pędzę z zawrotną prędkością w dół i nie wiem, czy uda mi się minąć te chorągiewki. Mam napięte mięśnie i ściśnięte gardło, a każda minuta to walka. Malutki człowieczek nie jest oczywiście żadnym problemem, zwłaszcza że jest oazą spokoju zajętą trzema rzeczami na S*. Za to starszy mały człowiek...

Od tygodnia mam wrażenie, że stąpamy z moim mężem po polu minowym. Chwila nieuwagi i następuje eksplozja emocji, nerwów, łez i krzyku, tarzania się po ziemi i rzucania wszystkim, co się znajdzie w zasięgu małych rąk. Staram się być wyrozumiała, ale przyznaję się... mam czasami ochotę zamknąć go w klatce i nie zastanawiać się, czy dobrze dobrałam słowa swojej wypowiedzi albo czy w chwili mojej nieuwagi on nie postanowi udusić siostry poduszką.  
Po raz wtóry ody i peany na cześć Męża mego powinnam zacząć pisać, bo mimo braku siły i zszarganych już nerwów, walczy dzielnie na tym polu bitwy i odciąża mnie ile tylko się da. 

Postanowiliśmy też pozbawić świat złudzeń na temat tego małego chłopaczyny i anielskie loczki brutalnie umieściliśmy w koszu. Spod wizerunku Słodziaczka wyszła prawdziwa natura Filipowicza - to po prostu jest łobuz i już. Nie będziemy tego dłużej ukrywać. 


Powoli wracam do świata żywych. Mentalnie mam się świetnie, roznosi mnie od środka, bo chciałabym ogarnąć wszystko wokoło, cały ten bałagan przed i poszpitalny, co się nagromadził, Pędziłabym już, biegała chętnie, podjęła się czegoś nowego. Fizycznie jeszcze dochodzę do siebie i ciało mi raczej podpowiada "poleż sobie dziewczyno, film obejrzyj, książkę poczytaj" i chyba powinnam go posłuchać bardziej.  Więc może w tym tygodniu jeszcze poodpoczywam troszkę. Ale nie za długo. Nie jestem stworzona do leżenia ;)

*Trzy rzeczy na S = Ssać, Spać, S... robić kupę ^^

Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze