­

Cztery miesiące macierzyństwa.

Zdjęcia z mojego Instagramu Dziś minął czwarty miesiąc mojego macierzyństwa. To prawda co mówią, że przy dzieciach czas pędzi nieubłaga...

Zdjęcia z mojego Instagramu
Dziś minął czwarty miesiąc mojego macierzyństwa. To prawda co mówią, że przy dzieciach czas pędzi nieubłagalnie szybciej. Wstajemy rano, żeby za chwilę zorientować się, że czas na usypianie. Na próżno próbuję uszczknąć kilka chwil dla siebie, bo Potomek nie jest już małą, nieporadną kluską, tylko buńczucznym kombinatorem pragnącym nade wszystko ciągłej uwagi. 

Teraz, kiedy rozmawiamy z kimś o dzieciach, mój Mąż powtarza, że dawniej niemowlak był dla niego po prostu niemowlakiem, ale teraz dopiero widzi, że dzieci zmieniają się z dnia na dzień i to, co miesiąc temu było wielkim odkryciem dla Syna (jak odkrycie, że ma ręce!), dziś jest sprawą naturalną, a nowymi umiejętnościami Syn czasem sypie jak z rękawa. 
A z umiejętnościami to świetna sprawa jest! Nic tak nie cieszy, jak widok tej małej, pyzatej buźki skupionej na ćwiczeniu czegoś nowego (Filipko robi wtedy dzióbka - pewnie ma to po mnie ^^). 

Są śmiechy i są płacze. Są piski i są wrzaski. Jest też bieganie nóżkami w powietrzu i jest bicie pięściami na oślep. Cała gama emocji ujawnia się u tego małego człowieka, a przeżywane są całkowicie maksymalnie, z całej siły. Jak radość - to ogromna, jak rozpacz - to katastrofalna. 

Macierzyństwo to ciężki kawałek chleba, ale niewiarygodnie smakowity! 
Każdego dnia funkcjonuję na wysokich obrotach, nie mam czasu na zwątpienie czy rezygnację. Muszę, po prostu muszę dawać z siebie wszystko. Wciąż staram się rozszyfrowywać nastroje swojego dziecka, dbać o jego zdrowie na każdym kroku (katarze i kaszlu - idź precz!), pracować nad jego rozwojem, zapewniać mu atrakcje każdego dnia i przy tym wykazywać się olbrzymią cierpliwością. 
Ale kiedy budzę się rano, karmię syna, a on spogląda na mnie z uśmiechem i na moje "kocham Cię" odpowiada przejmującym i delikatnym "agggrrrrwwww" - dla takich chwil warto żyć!



Mogą Ci się spodobać: