Podsumowanie lutego

 Nie wiem, jak to się stało, że jest już marzec. Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie ani się obejrzę, a będzie grudzień. Cały poprzedni ...

 Nie wiem, jak to się stało, że jest już marzec. Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie ani się obejrzę, a będzie grudzień. Cały poprzedni miesiąc minął mi pod znakiem pracy, prób i przygotowań do konferencji, którą organizował mój kościół. Sypiałam po trzy, cztery godziny, dorabiałam ulotki, poprawiałam teksty, finalizowałam realizację legitymacji duchownych. chodziłam na próby, czasem pięciogodzinne, a przy okazji zajmowałam się wszystkim tym, czym zajmuję się codziennie. To był tak intensywny okres, że ponownie rozłożyła mnie choroba i koniec lutego minął mi pod znakiem zapalenia krtani, które wciąż leczę. Muszę wzmocnić jakoś swoją odporność, bo nie zapowiada się, żebym miała zwolnić tempo życia, wręcz przeciwnie, chciałabym jeszcze przyśpieszyć, więc jeśli macie jakieś dobre patenty na bycie zdrowszym to bardzo chętnie przyjmę wszelkie rady!

 

W zeszłym miesiącu znowu wzięło mnie na zmiany i znów zaszalałam z włosami. Tym razem postawiłam na grzywkę i chociaż wszystkim się bardzo podobało, to Mąż mój zacny nie był do końca zadowolony. Na szczęście już się przyzwyczaił i nie patrzy na mnie z ukosa ;) Ja jestem zadowolona, czuję się i wyglądam kilka lat młodziej, więc chyba jest całkiem nieźle ;) Przechodziły mi przez głowę myśli, żeby wrócić do ciemnorudego koloru włosów, ale chyba jeszcze się trochę zatrzymam na tej ciemnej słomie, którą mam na głowie. Strasznie zmienna ze mnie kobieta, ale wychodzę z założenia, że włosy odrastają, więc nawet jeśli coś zepsuję to i tak odrosną :)


Kiedy już ucichło wszystko związane z konferencją i mogłam złapać oddech (co było ciężkie przez męczący kaszel), postanowiłam wprowadzić zmiany w pokoju Don Filipka. Zdemontowaliśmy łóżko, które stało w jego pokoju i zostawiliśmy sam materac, na którym śpi teraz Don F. Radości nie było końca, skakał, biegał, rzucał się na materac. Wiem, że wiele jest sporów na temat tego, czy to właściwe, żeby dziecko spało na materacu położonym na podłodze, ale czuję, że to dobra decyzja.
W planach mam jeszcze przemalowanie tego pokoju i kupno stolika z krzesełkami, żeby miał swój kącik do rysowania, pisania, czy co tam będzie miał ochotę robić.




Na blogu w lutym niestety nic się nie działo. Pojawiło się tylko podsumowanie stycznia i chociaż bardzo chciałam coś opublikować, brak czasu całkowicie mi przeszkodził. Na szczęście powstało w tym czasie sporo szkiców postów, więc kiedy już siądę i zacznę przepisywać z notatnika do bloga, będę nawet do przodu :)


Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze