Fundament, co na nim blog stoi.

Prowadzenie bloga samo w sobie nie jest dla mnie wybitnie pociągające. W zasadzie to nawet w gruncie rzeczy nie mogę uznać żebym robiła to ...

Prowadzenie bloga samo w sobie nie jest dla mnie wybitnie pociągające. W zasadzie to nawet w gruncie rzeczy nie mogę uznać żebym robiła to z pasji, zainteresowania czy nawet jakiejś wielkiej potrzeby wirtualnego ekshibicjonizmu. Cała wartość mojego blogowania sprowadza się do jednej rzeczy: do relacji. Gdyby nie relacje z Czytelnikami czy z innymi Blogerami nie widziałabym żadnego sensu w pisaniu tutaj. Tak sobie myślę, że każdy człowiek stworzony jest do relacji i nawet Adamowi potrzebna była Ewa, bo "niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam". I chociaż bywam samotnikiem to jednak relacje międzyludzkie nadają temu wszystkiemu sens.

Z powodu tychże relacji lubię przyjeżdżać na każdą bloSilesię (nie byłam tylko na pierwszej!). Prelekcje są dla mnie taką trochę wartością dodaną i chociaż podczas tego piątego spotkania bardzo mi się podobały (zwłaszcza Moniki Mikowskiej i Andrzeja Tucholskiego) to byłam tam głównie dla relacji. Lubię spotykać się tam m.in. z Pauliną, Kamilą, Aliną, Paulą i Olą, lubię poznawać nowych ludzi (np. Elwirę, Olę i Bloga Ojca - sorry, nigdy nie zapamiętam, że jesteś Kamilem ^^) i tych, z którymi znałam się wirtualnie (Ewelina! High Five! - choć my to mogłybyśmy się "sąsiadkami" nazywać ^^).


Zażegnuję powoli kryzys, który mnie dopadł i spotkanie tylu inspirujących ludzi w jednym miejscu to porządny, motywujący kopniak w tyłek. Kiedy słuchałam prelekcji Moniki z bloga jestem.mobi i Andrzeja z jestKultura.pl uświadomiłam sobie, w którym kierunku chcę iść. Chociaż nie, może nie do końca uświadomiłam, ale przekonałam się, że chyba mam w głowie dobrą ścieżkę zaplanowaną i najwyższa pora wykazać się konsekwencją i pracowitością. Mam nadzieję, że do końca roku zamknę większość dodatkowych projektów, w które jestem zaangażowana i będę mogła przekierować swoją uwagę w większym stopniu na blog.
Kilkukrotnie padały stwierdzenia o transparentności autora, o wartościach w treści i rzetelności (mówił o tym Adam Przeździęk z bloga MediaFeed, a jego prezentację można znaleźć tutaj → KLIK), wszyscy mówili, że nie przejmują się statystykami, ale najbardziej zapadło mi w pamięć i w sumie wdzięczna za to jestem, zdanie Maćka Budzicha o tym, że nie jest niewolnikiem swojego bloga. To zdanie jest tak bardzo wyzwalające, że chyba sobie na tapecie je ustawię.


Chcę żeby to miejsce było miejscem wartościowym, więc może nie będę pisać codziennie, ani co dwa dni i nie chcę się potępiać na każdym kroku, kiedy odpalam Mozillę, że nie napisałam nic nowego, bo chcę myśleć w kategoriach jakości. Wiem, że nie tylko ja, bo w rozmowach podczas bloSilesii okazało się, jak wiele treści idzie do kosza albo leżakuje w wersjach roboczych, bo ich jakość nas - autorów - nie przekonuje. Czasami to bolesne, ale dobre rzeczy najczęściej rodzą się w bólach.

Z bloSilesii wróciłam w środku nocy (żałuję, że nie zostałam do końca na afterze, muszę w końcu zrobić prawo jazdy i uniezależnić się od autobusów), z głową pełną myśli i wrażeń. Oby więcej tych śląskich spotkań. Nie tylko tych wielkich, konferencyjnych, ale i tych pomiędzy, przy kawie!

Wszystkie zdjęcia robione nowym Honor 6, który właśnie testujemy. Doprawione przez VSCO Cam.


Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze