Zmiana fryzury, bloSilesia i sztuka robienia #selfie, czyli tydzień z Honor 6.

Jeśli mogłabym wyszczególnić swoje trzy, w miarę widoczne na pierwszy rzut oka cechy to śmiało mogę stwierdzić, że po pierwsze : mam zapędy ...

Jeśli mogłabym wyszczególnić swoje trzy, w miarę widoczne na pierwszy rzut oka cechy to śmiało mogę stwierdzić, że po pierwsze: mam zapędy narcystyczne i mogłabym gapić się na swoje odbicie w lustrze godzinami, po drugie: jestem chora, jeśli nie zrobię czegoś z włosami i po trzecie: zdecydowanie jestem gadżeciarzem (gadżeciarą?? O_o) i jaram się różnymi, zwłaszcza technologicznymi nowinkami, nowymi smartfonami, tabletami, aparatami, aplikacjami, konsolami itepe itede. Dlatego też ostatnio trochę radykalnie zmieniłam fryzurę, podjęłam się testowania nowego smartfona Honor 6 i zrobiłam setki selfie, choć te ostatnie częściej cykał Don Filipko.



Z włosami planowałam zrobić coś już mniej więcej od stycznia tego roku (pamiętacie?). A to chciałam krótkie, a to farbowane, a to średnio krótkie, a to kręcone... aż w końcu, po dziesięciu miesiącach (to się nazywa prokrastynacja! ^^) poszłam do fryzjera i stwierdziłam "Rozjaśniamy!". a potem "Tniemy!". Żeby tradycji stało się zadość i żebym jak zwykle nie była zadowolona do końca, kolor na głowie mam jakieś sto razy jaśniejszy niż chciałam, no ale cóż. Jak mi odstrzeli coś jeszcze do głowy to może zostanę platynową blondynką.

Swoją drogą, Dziewczyny, czy wiecie jak wychłodzić porządnie ten kolor i pozbyć się tych rudych... ekhem... refleksów? W ogóle nie interesują mnie ciepłe blondy, wiem że muszę jeszcze przynajmniej z raz farbować, tylko czym najlepiej? Help!




#SELFIE!

Don Filipko pokochał robienie zdjęć. Sobie, i wszystkiemu wokoło. Ale zwłaszcza sobie. I na dodatek zaczął złościć się, kiedy to nie on jest fotografem, dlatego ostatnio większość jego zdjęć przedstawia raczej to gorsze oblicze o trochę krzywym wyrazie twarzy.




HONOR 6

Ostatnio zmieniłam telefon z Xperii Neo V na Xperię V i trochę żałuję, że nie poczekałam chwilę dłużej i nie zainwestowałam w Honor 6. Kiedy zaczęłam go testować okazało się, po pierwsze: że to największy telefon jaki kiedykolwiek miałam i mimo tego świetnie leży w dłoni, a po drugie: śmiga z taką prędkością, że natychmiast zawstydził mój nowy telefon - ośmiordzeniowy procesor i 3GB RAM robi swoje.

Jest solidny i bardzo ładnie wykonany - co chwila ktoś zwracał na niego uwagę, kiedy pojawiałam się z nim w towarzystwie. A że ładny, że stylowy, że lekki i fajnie w dłoni leży.

I dwie mega ważne rzeczy dla mnie, czyli bateria, która wytrzymuje o wiele dłużej niż w mojej Xperii, oraz aparat, który jest całkiem całkiem (13Mpx z tyłu i 5Mpx z przodu) i do tego ma opcję "upiększania", więc nie straszne mu są żadne bad hair day ani bad face day :)


Zabrałam go w plener i na bloSilesię:












Zabrałam ze sobą do kuchni:





I obfotografowałam mojego małego człowieka:









Honor 6 to telefon ze stajni marki Huawei i przyznam, że spodziewałam się dużo słabszego, gorszego sprzętu. Jako że byłam miłośniczką Sony bałam się też, że będzie mi się ciężko przestawić na inny sprzęt, albo że uprzedzenie weźmie górę. Przyznam, że dziś gdybym miała wybierać, wybrałabym Honora, ponieważ ma zdecydowanie dużo więcej zalet niż wad.

ZALETY HONOR 6:
+ SZYBKOŚĆ, w moim odczuciu to taki mały kombajn, ani razu mi się nie zawiesił, nie ładował danych tysiąc lat, ani nie wyłączał aplikacji

+ WYGLĄD I WYKONANIE, bo dla mnie jest bardzo elegancki i solidny

+ BATERIA, w ferworze użytkowania wytrzymuje 1,5 - 2 dni, a na wielkim luzie dłużej, a poza tym komunikuje o zużywaniu baterii przez aplikacje i sam proponuje wyłączanie tych energiożernych lub proponuje włączenie trybu ultra oszczędnego, kiedy zostaje nam naprawdę niewiele procent żywotności

+ CIEPŁO , a raczej jego brak. Telefon nie nagrzewa się jak żelazko podczas użytkowania i nawet długie rozmowy, czy surfowanie po internetach nie nagrzewa go jakoś specjalnie (w mojej Xperii to straszny problem!)

+ APARATY, bo są dwa w przyzwoitej jakości. 5 Mpx z przodu pozwala robić przyzwoite selfie (!), 13 Mpx z tyłu tyłka nie urywa, ale to i tak lepiej niż robić zdjęcia kalkulatorem :)

+ TRYB OBSŁUGI W RĘKAWICZKACH - czyli zimą nie trzeba odbierać telefonu nosem!
WADY HONOR 6:
- KLAWIATURA, dla mnie jest mało intuicyjna. Xperia przyzwyczaiła mnie do tego, że jak dłużej przytrzymuję literę np. N to z menu kontekstowego automatycznie zaznacza polski znak czyli Ń. Tutaj się męczę pisząc smsy albo inne treści, bo szukam tych nieszczęsnych polskich znaków, które niekoniecznie są po drodze kciukowi.

- MENU, które nie istnieje. Wszystkie aplikacje mamy rozmieszczone na pulpitach, możemy je popakować w foldery, poustawiać jak chcemy, ale to nadal są pulpity!

- DŹWIĘKI APARATU - nie da się ich wyłączyć, albo ja jestem sierotą do reszty i nie znalazłam, a szukałam wytrwale!

PODSUMOWUJĄC:
Oceniam go na 4,5/5 i niniejszym Honor 6 ląduje na mojej wishliście! (czytaj to Mikołaju, proszę!)
TUTAJ można ustawić się w wirtualnej kolejce po Honora, a przy okazji wygrać fajne nagrody.


Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze