Jak uporządkować dziecięce ubrania

Nie jestem asem organizacji ani porządku i przyznam, że w szafkach z ubraniami jest u mnie zazwyczaj największy bałagan (chociaż nie... gor...

Nie jestem asem organizacji ani porządku i przyznam, że w szafkach z ubraniami jest u mnie zazwyczaj największy bałagan (chociaż nie... gorzej jest tylko na stercie wypranego i nieposkładanego prania ^^), jednak w szufladach z ubraniami mojego syna panuje raczej systematyczny porządek. Miałam to szczęście, że jeszcze zanim urodził się Don Filipko trafiłam w internecie na filmik o sposobie składania ubrań i ich przechowywania, który wydał mi się idealny dla dziecięcych ubranek! 


Metoda (co się nazywa KonMari) tak mi się podoba, że mam ochotę wyrzucić wszystkie szafki i kupić wielką komodę, żeby ubrania moje i mojego K. również były w takim porządku. 

Jak widać ubrania Don Filipka są poukładane kolumnami i każda kolumna to inny rodzaj ubrań. Jest kolumna ze spodniami (a nawet dwie, bo spodnie po złożeniu dość sporo miejsca zajmują), kolumna ze swetrami i z bluzami, jest kolumna z bluzkami z długim rękawem, osobno kolumna z bluzkami z krótkim rękawem, osobno mam ułożone body i jeszcze jedna kolumna z piżamami. 
Rozważam naklejenie naklejek na brzeg szuflady z napisami co jest gdzie, żeby innym domownikom łatwiej było wybrać odpowiednie rzeczy. 
Na tym zdjęciu niestety nie widać, ale głębiej w szufladzie, za piżamami, stoi metalowa puszka po czekoladkach, w której przechowujemy skarpetki

Geniusz tej metody polega na tym, że ubrania po odpowiednim złożeniu same stoją, więc nawet jeśli ubywa ubrań to pozostałe nie zaczynają się przewracać i nie powstaje z tego powodu bałagan. A nawet jeśli szarpniecie mocniej szufladą ( u nas to notoryczne, kiedy Filipko zamyka szuflady) i taki niepełny stosik się przewróci to jeden ruch ręką stawia go z powrotem do pionu i wszystko wraca do normy. 


Drobne rzeczy i bieliznę przechowuję w torebkach prezentowych. Dobrze czytacie ;) Po naszym ślubie zostało nam tak dużo torebek po prezentach, że nie wiedziałam przez długi czas co z nimi zrobić, aż wpadłam na pomysł, żeby wykorzystać je w szafie. I używam ich nie tylko do przechowywania Filipkowej bielizny, ale również swojej i męża. Każdy typ bielizny ma swoją torebkę. W ten sposób nic się nie miesza, nie gubi i łatwo znaleźć to, czego się szuka, bo można torebkę po prostu z szafy wyjąć i przeszukać, jeśli szukamy na przykład konkretnego modelu skarpetek :)


Torebki można też przechowywać w szufladach, gdzie faktycznie łatwiej z nich korzystać niż w szafce. Jeśli są zbyt wysokie wystarczy je przyciąć na odpowiednią wysokość. Ja jednak swoje torby trzymam w szafce, Filipa z resztą również z dwóch prostych powodów: po pierwsze nie zmieściły mi się do szuflad z ubraniami Filipa, a po drugie Filipko miał swego czasu etap wywalania wszystkiego jak leci z szuflady, a nie miałam zbyt wielkiej ochoty na ciągłe sprzątanie rozwalonych po domu skarpetek czy majtek i tak już zostało.

Taki sposób przechowywania ubrań dziecka ma jeszcze jeden plus: dziecko samo może wyciągnąć sobie ubranie. Jestem zwolenniczką dziecięcej samodzielności, więc jest to dla mnie spory atut. Musieliśmy przeboleć ten czas, kiedy próbował wyciągnąć z szuflady wszystko po kolei, ale dziś wie, gdzie co ma poukładane i bez problemu wyciąga swoje ubrania nie robiąc przy tym bałaganu. To doskonała opcja, zwłaszcza teraz, kiedy jestem w ciąży i schylanie się mi  nie służy. Proszę syna, żeby przyniósł skarpetki i bluzę, a on wyciąga swoje konkretne ubranie i obie strony są szczęśliwe ;) 
Jak nauczy się jeszcze układać ubrania z powrotem do szuflady to już będzie high life!

Poniżej łapcie dwa filmy na YT prezentujące sposoby składania ubrań w ten sposób. Wiecie, że można tak poukładać nawet stringi?! 





Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze