Jesienna wishlista

Jesień dla mnie jest mocno paradoksalna. Z jednej strony dużo więcej chce mi się działać niż na przykład latem czy zimą, a z drugiej ma...



Jesień dla mnie jest mocno paradoksalna. Z jednej strony dużo więcej chce mi się działać niż na przykład latem czy zimą, a z drugiej mam ochotę owijać się kocem, popijać gorącą czekoladę i czytać książki, pisać, albo robić coś twórczego. Może to dlatego, że nadal jest całkiem ciepło w ciągu dnia, a wieczory sprzyjają grzaniu się przy kominku, kiedy temperatura mocno spada. 
Jesienią dopada mnie też najwięcej zachcianek. Mam ochotę na kupowanie, remontowanie, przebieranie czy zmienianie wszystkiego wokoło. Na dodatek już od jakiegoś czasu chodzi za mną atmosfera świąteczna, słucham od jakiegoś czasu płyty Kim Walker-Smith "When Christmas Comes" na Spotify i próbuję opierać się chęci pieczenia pierników i rozwieszania lampek w domu ;) 



Mam w domu deficyt ciepłych koców, a takie dziergane, wełniane marzą mi się szaleńczo. Rozważam nawet opcję nauczenia się szydełkowania albo dziergania na drutach żeby zrobić taki koc któregoś dnia. Po pierwsze te koce są piękne i cudownie wyglądają nawet leżąc zwinięte w kącie, a po drugie, jeśli są wełniane, to są po prostu przyjemnie ciepłe. Czasami, kiedy siedzę do późna przy komputerze brakuje mi właśnie czegoś do owinięcia się, a kołdry Mężowi przecież nie zabiorę ;)
Ponadto pościel mi się marzy taka ładna. Nie wiem czemu, ale słomiany wzór urzekł mnie szaleńczo kiedy pierwszy raz zobaczyłam go u Wioli z  Milleniumagelifestyle. Z drugiej strony naczytałam się ostatnio o zaletach lnianej pościeli i wylądowała taka prosta, szara, minimalistyczna na mojej liście zachcianek. Czy ktoś z Was posiada może taką lnianą pościel i może potwierdzić, że jak się raz spróbuje to już się nie zamieni jej na inną? :)




Wzięło mnie totalnie. Długo się opierałam i ukrywałam z tym faktem, ale dłużej nie mogę - po prostu oszalałam na punkcie kowbojek! Podobają mi się tak maksymalnie, że przez dwa dni na Pintereście oglądałam tylko zdjęcia dziewczyn w kowbojkach. Do tego skórzana torba albo torba z frędzlami i jestem w niebie. 
Może to dlatego, że wzdycham skrycie do stylu życia Księżniczki w kaloszach albo Julii z bloga Szafatosi,pl , marzy mi się ranczo, przerzucanie siana i wyciąganie jajek z kurnika. Chyba muszę odpalić sobie serial "Córki McLeoda" ;)



Swetry to moja wielka miłość, zwłaszcza duże, oversize-owe, w których mogę się zatopić wręcz. Przy ostatnich porządkach w szafie zorientowałam się, że bida z nędzą nastała i został mi chyba jeden sweter. Nie wiem jak to się stało, gdzie się podziały wszystkie moje miłości, ale wniosek mam jeden - muszę się zaopatrzyć w coś nowego (w czym przy okazji zmieszczę brzuch, bo z tym coraz trudniej ^^). Cieszę się, że z moją konsumencką świadomością coraz lepiej, więc jest mi łatwiej wybierać rzeczy, z których na pewno będę zadowolona. Osobiście celuję w wełniane materiały (akurat Jestem Kasia napisała kilka słów o wełnianych swetrach, u Radzkiej możecie znaleźć informację o wełnach w Podstawach zimowej garderoby, a u Styledigger znajdziecie poradnik po świecie tkanin), bo są najcieplejsze i naturalne. Już mnie nie zwiedzie akryl na metce ;)



Kubków w domu nigdy za wiele! Zwłaszcza takich pięknych. Kubek z hasłem "padłaś, powstań, popraw koronę i zasuwaj" chodzi za mną już od dłuższego czasu, ale kubek "be happy" o gigantycznej pojemności skradł moje serce (mieści się w nim j e d e n litr!). Byłby idealny na nocne posiedzenia przy projektach albo przy książce. 
Książki Agnieszki Maciąg przykuwają moją uwagę od dawna, a "Smak Świąt" to pozycja, której nie mogę przepuścić. Jak wiecie nastrój na Boże Narodzenie dopadł mnie na początku października, więc czuję, że to książka idealna dla mnie. "Smak szczęścia" jest tak zachwalany, że najchętniej zgarnęłabym je w komplecie ;) 
Od jakiegoś czasu szukam plannera idealnego. Na Happy Planner trafiłam jakiś czas temu i urzekł mnie i z zewnątrz i wewnątrz, podoba mi się, że ma kilka opcji dopasowania, popycha nas trochę do wdzięczności i dostrzegania szczęścia, a poza tym jest przepiękny! Przypadkiem trafiłam też ostatnio na Simple Planner. Ten jest minimalistyczny, przejrzysty i elegancki. Zaintrygował mnie, bo może być właśnie tym, czego konkretnie potrzebuję, ale wciąż się waham. A może Wy macie jakieś swoje niezastąpione hity w tej kwestii? 



Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze