Po co jest mi blog?

Mam w sobie jakieś niepohamowane pokłady emocjonalnego ekshibicjonizmu, dlatego piszę blogi odkąd w moim domu pojawił się internet. Kiedyś ...

Mam w sobie jakieś niepohamowane pokłady emocjonalnego ekshibicjonizmu, dlatego piszę blogi odkąd w moim domu pojawił się internet. Kiedyś uzewnętrzniałam swoje rozterki sercowe, próbowałam też pisać opowiadania i żyłam forami dyskusyjnymi. Miałam naście lat i lubiłam przelewać siebie na klawiaturę. Z resztą do dziś można znaleźć jednego z moich starych blogów na dawnym mylogu: o tutaj
Pamiętam, że raz użyłam blogu do wyznania facetowi tego wszystkiego, co do niego czułam. Żenua, ja wiem, ale weźmy poprawkę, że gówniara była ze mnie i życia nie znałam, a łatwiej było napisać piękne frazy i przyznać potem, że dotyczą one jego. No cóż, było minęło. Nie ujęło go to raczej, a ja dziś mam zupełnie inne życie. Ale miło powspominać!

tumblr.com

Mam poczucie, że blog to nieodłączna część mnie, coś bez czego nie byłabym sobą. Wiele osób poznałam właśnie dzięki niemu (np. Juanę, z którą poznałyśmy się... osiem lat temu?), z wieloma poglądami innych ludzi się zmierzyłam, nauczyłam się tolerancji i dystansu, a jednocześnie przejęcia drugim człowiekiem, którego nie znam ani trochę. 
Tak, jestem w trakcie lektury nowej książki Kominka. Tak, trochę mnie to skłania do refleksji. Wciąż nie mam pełnego obrazu swojego blogowania i jedyne, co mogę powiedzieć to to, że czuję się tu dobrze. Na swoim blogu. W blogosferze. I chcę tu być bardziej i bardziej. 



Mogą Ci się spodobać:

0 komentarze